Ministerstwo Rolnictwa planuje w końcu uporządkować sprawę wspólnot gruntowych. Projekt Ministerstwa przewiduje, że uprawnionymi do udziału w takiej wspólnocie będą osoby fizyczne i prawne posiadające gospodarstwa rolne, w przypadku gdy nieprzerwanie przez ostatnie 3 lata przed datą wejścia w żucie nowelizacji faktycznie z tych wspólnot korzystały. Jeśli natomiast do takiej wspólnoty będą należeć lasy, grunty leśne albo nieużytki przeznaczone do zalesienia, to wówczas dodatkowo dana osoba fizyczna bądź prawna będzie musiała mieć miejsce zamieszkania lub siedzibę w miejscowości, na terenie której znajduje się wspólnota (oprócz rolników mających gospodarstwo rolne, którzy będą mogli mieszkać w sąsiedniej wsi). W terminie 6 miesięcy od daty wejścia w życie nowelizacji zainteresowani będą mogli złożyć wniosek w starostwach o ustalenie, które nieruchomości stanowią wspólnotę gruntową, wykaz uprawnionych oraz przysługujące im udziały we wspólnocie.
Przypomnijmy, że wspólnoty gruntowe powstały w 1864 r. wraz z uwłaszczeniem chłopów na ziemiach polskich (co miało ich odciągnąć od udziału w Powstaniu Styczniowym) z dawnej wspólności użytkowej jednostki osadniczej bądź nawet kilku takich jednostek. Przyznawano wtedy współwłasność takiej jednostki wszystkim mieszkańcom danej wsi. Rodzi to teraz skomplikowane stosunki prawne. Ustawą mającą uporządkować te wspólnoty gruntowe miała być ustawa z dnia 29 czerwca 1963 r. o zagospodarowaniu wspólnot gruntowych (Dz.U. 1963, Nr 28, poz. 169 z późn. zmianami), zwana dalej Ustawą. Aktualnie ta ustawa obowiązuje. Wspólnoty gruntowe nie mogą być dzielone między uprawnionych do udziału w tych wspólnotach, a podział wspólnoty gruntowej może nastąpić wyłącznie w razie objęcia jej gruntów scaleniem. Udziały poszczególnych uprawnionych we wspólnocie gruntowej określa się w ułamkowych częściach. Zgodnie z Ustawą osoby uprawnione do udziału we wspólnocie gruntowej powinny utworzyć spółkę do sprawowania zarządu nad wspólnotą i do właściwego zagospodarowania gruntów wchodzących w skład tej wspólnoty. Utworzenie tej spółki następuje w drodze uchwały powziętej większością głosów uprawnionych do udziału we wspólnocie przy obecności przynajmniej ich połowy. Spółka ta jest osobą prawną, gdyż taki przymiot przyznaje jej pracodawca i działa na podstawie statutu. Nad taką spółką nadzór sprawuje wójt (burmistrz, prezydent miasta). Zatem zarządzają taką wspólnotą gruntową spółki mające osobowość prawną, gdzie udziały posiadają uprawnieni do wspólnoty gruntowej.
Spółka może wspólnotą rozporządzić, a rozporządzenie taką wspólnotą gruntową może nastąpić za zgodą wójta (burmistrza, prezydenta miasta). Udział w tej wspólnocie może być zbywany jedynie na rzecz osoby posiadającej już udział w tej wspólnocie bądź posiadającej gospodarstwo rolne w tej samej wsi lub we wsiach przyległych do wspólnoty. Dopiero w razie zbycia wszystkich gruntów wspólnoty przez spółkę na innego nabywcę jest możliwa likwidacja wspólnoty gruntowej. Jednakże jest to w praktyce niemożliwe, ponieważ od chwili obowiązywania ustawy powołano mało obowiązkowych spółek zarządzających z uwagi na dużą ilość uprawnionych do wspólnot (dalsze rozdrobnienie jest skutkiem dziedziczenia), a przecież do utworzenia spółki, jak wyżej wskazano, jest potrzebna obecność przynajmniej połowy uprawnionych. Nie można znieść także współwłasności takiej wspólnoty gruntowej, bo nie jest to obecnie dozwolone według orzecznictwa sądowego i sąd taki wniosek oddali. Czy jest to zgodne z Konstytucją RP, to już inna sprawa. W nowelizacji proponuje się właśnie uzupełnienie przepisów o spółce poprzez wskazanie, co powinien zawierać statut, np. określać, kiedy trzeba zwołać zebranie członków, warunki udzielania pełnomocnictw oraz zaciągania zobowiązań.
Według ostrożnych szacunków nieuregulowany stan prawny ma ok. 3500 wspólnot gruntowych, w których nie wiadomo kto ma udziały. Wobec powyższego działania Ministerstwa należy uznać za słuszne, a czas pokaże czy się okażą skuteczne.
Łukasz Mizera
radca prawny