Okoliczności mające wpływ na społeczną szkodliwość czynu:
1. Dobro chronione prawem – podstawowa kwestia przy ocenie społecznej szkodliwości czynu. W odniesieniu do takiego prostego czynu jak zabór mienia, kradzież, jakie to będą okoliczności stanowiące o społecznej szkodliwości ? – jeżeli chodzi o stronę podmiotową, to tutaj wielkiego pola manewru, oceny nie ma, bo wiadomo, że ten czyn musi być popełniony umyślnie w zamiarze bezpośrednim, bo to należy do istoty tego czynu. A więc z tego punktu widzenia dość trudno różnicować stopień społecznej szkodliwości. Jednak już od strony motywacji może być różnie, bo ktoś ukradł dla zysku, a ktoś mógł ukraść, bo był głodny; nie działa ta osoba co prawda w stanie wyższej konieczności, ale motywem kierującym tą osobą była chęć zjedzenia albo chęć ubrania się, bo mu zimno było. Rzecz jasna z tego punktu widzenia czyny można różnicować i ta społeczna szkodliwość czynu będzie różna. Oceniamy tu społeczną szkodliwość czynu, a to są elementy strony podmiotowej czynu, te które ustawodawca karze nam traktować jako związane ze społeczną szkodliwością czynu. Nie mówimy tu stopniu winy. Dość często popełniany błąd do dzisiaj jest kiedy mówi się o motywacji, celu sprawcy w zakresie stopnia winy. Tymczasem zgodnie z ustawową definicją czy ustawowymi kryteriami prawnymi jest to przesłanka decydująca o takiej lub innej społecznej szkodliwości.
2. Inne elementy, które będą decydować.
Sprawca przywłaszczył jakieś określone mienie o wartości 1000 zł. Jasne, że ocenimy tę sytuację inaczej niż zabór mienia w wysokości 2.000.000 zł. Czasem wartość mienia będzie decydowała o innej kwalifikacji, gdyż są postacie kwalifikowanej kradzieży, gdzie sam ustawodawca przewidział surowszą odpowiedzialność. Jeżeli pozostajemy w granicach tej samej kwalifikacji, to mamy możliwość znacznego różnicowania społecznej szkodliwości czynu w odniesieniu do takiego czynu jak przywłaszczenie mienia, z uwagi również na wartość mienia. Trzeba być tu ostrożny, ponieważ jeżeli jest to zabór mienia w postaci pieniędzy skradzionych komuś łącznie z portfelem w tramwaju czy autobusie, to jaka ilość została pieniędzy skradziona jest dziełem przypadku, bo ktoś mógł mieć więcej a ktoś mniej pieniędzy. Z całą pewnością sprawca nie kierował się tym ile ta osoba ma, ale chciał ukraść wszystko co ma, a okazało się ze tam jest np. tylko 500 zł, a nie 10.000 zł. Czy to będzie zatem w jakiś istotny sposób wpływało na ocenę społecznej szkodliwości czynu – zapewne już w mniejszym stopniu. Wartość mienia, nie objęta już świadomością sprawcy nie powinna mieć decydującego znaczenia przy ocenie społecznej szkodliwości tego czynu, przy ocenie tej podmiotowej strony czynu, która wpływa na ocenę społecznej szkodliwości. Także rodzaj skradzionego mienia nie jest obojętny. Czasem może być to mienie, którego kradzież może wywołać jakieś dodatkowe niekorzystne uciążliwości dodatkowe związane z utratą własnego majątku, czyli pomniejszeniem własnych aktywów. Należy zauważyć również, że miejsce i czas popełnienia danego czynu to są dodatkowo okoliczności znamionujące dany czyn. Jeśli ktoś dokonał kradzieży jako tzw. „hiena” w okoliczności jakiegoś nadzwyczajnego zdarzenia, nieszczęśliwego wypadku komunikacyjnego, katastrofy lotniczej, czy też jako hiena cmentarna, to weźmiemy to pod uwagę, że kradzież w takich okolicznościach, w tym miejscu, w tym czasie będzie oceniana surowiej ze względu na stopień społecznej szkodliwości czynu. Ta cała gama różnych okoliczności związanych z czynem, ale tylko z czynem, nie ze sprawcą czynu, to będą te kryteria którymi będziemy się kierować.
Mamy czynu np. ktoś sfałszował dokument w ten sposób, że złożył podpis fałszywy, czyli że za kogoś podpisał się pod dokumentem, no to wyczerpał znamiona czynu zabronionego, ale z tego punktu widzenia możemy mówić o różnych czynach. Możemy sobie wyobrazić taki czyn, którego społeczna szkodliwość jest znikoma czy wręcz w ogóle jej nie ma. Można sobie wyobrazić, że ktoś złożył ten podpis na jakieś liście będącej podstawą wypłaty środków za osobę, która go o to prosiła. To się czasem zdarza np. ktoś tam mówi: „będziesz tam na miejscu, to podpisz się tez za mnie i przywieź mi pieniądze, tam jakaś delegacja mi się należała czy jakieś wynagrodzenie, a ja tam znam ta kasjerkę, to ona nie będzie robić przeszkód.” A więc tam nawet w jakiejś zmowie, porozumieniu z tą kasjerką dochodzi do sfałszowania dokumentu, gdyż wtedy ta lista osób, które pobrały pieniądze będzie miała znaczenie prawne, a zatem staje się dokumentem, a dokument jest sfałszowany. Wszystkie znamiona czynu zabronionego zostały zrealizowane. Teraz musimy się zastanowić czy społeczna szkodliwość tego czynu jest na tyle duża, ze powinna rodzić odpowiedzialność karną. Oczywiście można dyskutować czy zachowanie godzi w wiarygodność dokumentów i mimo że tu wszystko stało się za akceptacją, zgodą i szkody bezpośrednio nikt nie poniósł, ale dobro chronione tym przepisem w postaci wiarygodności dokumentów ucierpiało. Zatem można by było się oczywiście spierać co do tej społecznej szkodliwości. W określonych okolicznościach np. możemy mieć do czynienia z jakąś sfałszowaną legitymacją studencką czy szkolną po to by dziewczynie pokazać się jako dorosły, a nie żółtodziób. W zachowaniu podyktowanym taką intencją oceniamy też stronę podmiotową i szkodliwość takiego postępowania. Inaczej oceniamy, jeżeli ten dokument został sfałszowany, by dostać nienależna zniżkę autobusową czy kolejową, a inaczej po to by się pokazać przed dziewczyną, że się ma lat 18, a nie 17. Także znowu mamy konkretne zachowanie, konkretny czyn i rolą organów stosujących to prawo i kształtujących odpowiedzialność karną będzie wykazywanie, że społeczna szkodliwość tego czynu jest mniejsza lub większa. Jest to wybitnie ocenne pojecie i na tym polega rola sądu, by ostatecznie czyn w tym zakresie ocenić. Zatem społeczna szkodliwość czynu nie może być mylona z osobą sprawcy, z innymi okolicznościami, które bierzemy pod uwagę, musi być ściśle powiązana z samym czynem.
Procesowe konsekwencje ustalenia, ze społeczna szkodliwość czynu jest znikoma to na gruncie Kodeksu Postępowania Karnego negatywna przesłanka procesowa. Nie wszczyna się wtedy postępowania, nie wszczyna się dlatego, że społeczna szkodliwość jest znikoma i czyn nie stanowi przestępstwa, ewentualnie umarza się wszczęte postępowanie w tym zakresie. A jeśli czyn w ogóle nie jest szkodliwy, nie jest to również wykroczenie – wówczas jest to podstawa, by odstąpić od ścigania.