Czasem przedmiotem działania czynu zabronionego może być mienie, którego kradzież może wywołać jakieś dodatkowe niekorzystne uciążliwości, dodatkowe związane z utratą własnego majątku, czyli pomniejszeniem własnych aktywów. Wreszcie należy zwrócić uwagę na miejsce i czas popełnienia tego czynu, bo to są dodatkowo okoliczności znamionujące dany czyn. Jeśli ktoś dokonał kradzieży jako ta tzw. „hiena” w okoliczności jakiegoś nadzwyczajnego zdarzenia, nieszczęśliwego wypadku komunikacyjnego, katastrofy lotniczej, czy tez jako hiena cmentarna, też weźmiemy to pod uwagę. W takich okolicznościach kradzież w tym miejscu, w tym czasie , w tych okoliczność będzie oceniania surowej ze względu na stopień społecznej szkodliwości czynu. Ta występuje cała gama różnych okoliczności związanych z czynem, ale tylko z czynem, tutaj abstrahujemy od osoby sprawcy czynu. Czy w jakimś innym jeszcze zachowaniu sprawcy realizującym znamiona czynu zabronionego dopatrujemy się zwiększenia lub zmniejszenia społecznej szkodliwości czynu ? – gdy np. ktoś sfałszował dokument, w ten sposób że złożył podpis fałszywy, czyli, że za kogoś podpisał się pod dokumentem, no to wyczerpał znamiona czynu zabronionego. Ale z tego punktu widzenia możemy mówić o różnych czynach. Możemy sobie wyobrazić taki czyn, które społeczna szkodliwość jest znikoma , czy wręcz w ogóle jakaś jest. Wyobraźmy sobie, że ktoś złożył ten podpis na jakieś liście będącej podstawą wypłaty środków za osobę, która go o to prosiła. To się czasem zdarza, z tego co wiem, ze ktoś tam mówi „no wiesz będziesz tam na miejscu to podpisz się tez za mnie i przywieź mi pieniądze, tam jakaś delegacja mi się należała czy jakieś wynagrodzenie, a ja tam znam ta kasjerkę, to ona nie będzie robić przeszkód”. A więc tam nawet w jakiejś zmowie, porozumieniu z ta kasjerka dochodzi do sfałszowania dokumentu, bo wtedy ta lista osób, które pobrały pieniądze będzie miała znaczenie prawne, a zatem staje się dokumentem, a dokument jest sfałszowany. Wszystkie znamiona czynu zabronionego zostały zrealizowane. Teraz musimy się zastanowić, czy społeczna szkodliwość tego czynu jest na tyle duża, ze powinna rodzić odpowiedzialność karną. Oczywiście można dyskutować. To jest taki typ przestępstwa, zachowanie godzi w wiarygodność dokumentów i mimo, że tu wszystko stało się za akceptacją, zgodą i szkody bezpośrednio nikt nie poniósł, ale dobro chronione tym przepisem w postaci wiarygodności dokumentów ucierpiało. Zatem można by było się oczywiście spierać co do tej społecznej szkodliwości. Ale w określonych okolicznościach jakaś sfałszowana legitymacja studencka czy szkolna może być kwalifikowana jako ponoszenie odpowiedzialności z uwagi na społeczną szkodliwość czynu, tutaj też oceniamy stronę podmiotową i szkodliwość takiego postępowania. Inaczej oceniamy, jeżeli ten dokument został sfałszowany, by dostać nienależną zniżkę autobusową czy kolejową, a inaczej po to by się pokazać przed dziewczyną, ze się ma lat 18 a nie 17. Także znowu konkretne zachowanie, konkretny czyn i rolą organów stosujących to prawo i kształtujących odpowiedzialność karną to będzie wykazywanie, ze społeczna szkodliwość tego czynu jest taka lub taka mniejsza lub większa. Wybitnie ocenne pojecie i na tym polega rola sądu, by ostatecznie czyn w tym zakresie ocenić.
A zatem społeczna szkodliwość czynu nie może być mylona z osobą sprawcy, z innymi okolicznościami, które bierzemy pod uwagę, musi być ściśle powiązana z samym czynem.
Procesowe konsekwencje ustalenia, ze społeczna szkodliwość czynu jest znikoma na gruncie Kodeksu Postępowania Karnego są takie, iż jest to negatywna przesłanka procesowa. Nie wszczyna się wtedy postępowania, nie wszczyna się dlatego, że społeczna szkodliwość jest znikoma i czyn nie stanowi przestępstwa i ewentualnie umarza się wszczęte postępowanie w tym zakresie. Skoro czyn w ogóle nie jest szkodliwy i nie jest to również wykroczenie, to jest to podstawa by odstąpić od ścigania.