Obecna ustawa VAT była już dwu/trzykrotnie poważnie nowelizowana, ale dalej nie odpowiada swoja treścią wymaganiom dyrektywy. Urzędy skarbowe i urzędy celne wszystkich instancji stosują się ściśle do treści ustawy, ale sądy administracyjne już uwzględniają postanowienia dyrektyw i orzecznictwo ETS, względnie zwracają się do ETS z pytaniem prejudycjalnym.
Dlatego te ustawy są takie fajne i można liczyć na rzeczowe rozstrzygnięcie przed ETS, nad którym w przeciwieństwie do polskich sądów nie unosi się duch fiskusa.
Obywatel może się odwołać do treści dyrektywy jeśli stwierdza, że ustawa źle implementuje postanowienia dyrektywy, co musi wykazać chodźmy przez drogę do ETS.
Niezgodnie z treścią dyrektywy należy rozmieć w ten sposób, że implementacja nie musi być dosłowna tylko musi odpowiadać celowi, który ma być osiągnięty za pomocą tej dyrektywy.
Powołanie się na niezgodność implementacji przysługuje tylko obywatelowi, a nie państwu.
Ponadto, dyrektywa obowiązuje tylko w relacji unia – państwo, a nie obowiązuje w relacji między obywatelami.
Odwołać się do treści dyrektywy tylko można, jeśli reguluje ona jakąś kwestię na tyle szczegółowo, że da się tą kwestię zastosować wprost z dyrektywy np. 196 dyrektywy stanowi, że prawo do odliczenia podatku naliczonego przysługuje podatnikowi, który otrzymał towar lub usługę i dysponuje fakturą i gdyby polska ustawa regulowała tą kwestię inaczej (a częściowo inaczej reguluje) to wtedy była by to podstawa do odwołania. Natomiast normę która mówi o tym, że ustawa państwowa ma zapewnić obciążanie podatkiem końcowego konsumenta ciężko zastosować wprost bo ścieżka która do tego prowadzi może być różna.
Ustawa nasza, która weszła w Zycie 1 maja 2004r. jest implementacją 6 dyrektywy VAT z 78r., która wiele kwestii reguluje w ten sposób, że systemy państwowe mogą zachować pewne regulacje, które nie są zgodne z dyrektywą ale są stosowane w chwili wejścia w życie dyrektywy co należy stosować także do państw które przystępują do Unii.